Porównano 11 mln osób zaszczepionych i 11 mln niezaszczepionych. Intrygujące badanie
Badanie oparto na danych 22 milionów osób w wieku powyżej 50 lat z siedmiu miesięcy. Porównano dane 11 milionów zaszczepionych z danymi 11 milionów nieszczepionych w okresie od 27 grudnia 2020 r., gdy we Francji rozpoczęły się szczepienia przeciw COVID-19, do 20 lipca 2021 r.
Szczepienie zmniejsza ryzyko hospitalizacji i śmierci o 90 proc. u osób w wieku powyżej 50 lat, wydaje się skuteczne także przeciwko wariantowi Delta koronawirusa – ustalili naukowcy.
„Oznacza to, że w przypadku osób zaszczepionych dziewięć razy mniejsze jest ryzyko hospitalizacji lub śmierci z powodu Covid-19 niż u osób nieszczepionych” – wyjaśnił agencji AFP epidemiolog Mahmoud Zureik, dyrektor Epi-Phare, która zrzesza Narodowy Fundusz Ubezpieczeń Zdrowotnych (CNAM) i Agencję Leków (ANSM).
"Jesień będzie pierwszym testem"
Jesień będzie pierwszym testem wyszczepienia populacyjnego, czyli tego, jak szczepionka realnie chroni przed hospitalizacjami i zgonami w populacji – powiedział PAP specjalista ds. chorób zakaźnych prof. Miłosz Parczewski.
– Liczba hospitalizacji osób zakażonych koronawirusem rośnie powoli. System spokojnie wchłania te osoby, które wymagają hospitalizacji i leczy je. To nadal stan równowagi – część pacjentów zdrowieje, zwalniają łóżka, są przyjmowane inne osoby – powiedział w rozmowie z PAP lekarz naczelny ds. COVID-19 w szczecińskim szpitalu wojewódzkim prof. Miłosz Parczewski.
Zaznaczył, że każde zwiększenie liczby pacjentów na oddziale zakaźnym wiąże się z ograniczeniami w dostępie do innych oddziałów, ale obecnie sytuacja nie jest dramatyczna – we wszystkich województwach są m.in. łóżka w szpitalach tymczasowych.
Dodał, że liczby hospitalizowanych pacjentów w okresie jesienno-zimowym będą z pewnością jeszcze trochę rosły.
– Trzeba pamiętać, że jesień będzie pierwszym testem wyszczepienia populacyjnego, czyli tego, jak szczepionka realnie chroni przed hospitalizacjami i zgonami w populacji. Wiemy, że szczepionki wielokrotnie zmniejszają ryzyko ciężkiego przebiegu choroby – podkreślił prof. Parczewski.